wtorek, 27 maja 2014

Beznadziejnie pseudofilozoficzny blog.

Beznadziejnie pseudofilozoficzny blog.
Moje dwa ulubione słowa: 'beznadziejny' i 'pseudofilozoficzny'. Słowo 'beznadziejny' jest tak wspaniałe i wielofunkcyjne, że trudno byłoby mi nie wymieniać go w myślach conajmniej raz dziennie.
'Beznadziejny' określa zarówno moje życie, moją osobę, mój świat, moje myśli, moją figurę jak i to, co się ze mną i dookoła mnie dzieje. Beznadziejność jest mi bardzo bliska.
Kolejnym słowem z serii ulubionych jest 'pseudofilozoficzny'. Jeśli coś nie jest beznadziejne i ma jeszcze jakąkolwiek szansę bytu, jest to coś takiego, w co wierzy większość, albo ma w sobie chociaż trochę nadziei oznacza to, że spokojnie mogę to zaszufladkować do rubryki 'pseudofilozoficzne'. Przecież jeśli coś jest logiczne i prawdziwe, to z pewnością nie ma w sobie ani trochę szczęścia.
Wymowny przykład zastosowania tego wyrazu? Od razu przychodzą mi na myśl wszystkie podnoszące na duchu i motywujące do życia książki, cytaty, historyjki i tym podobne brednie.
Nie to, żebym nie lubiła takich pozytywnych opowiadań, przeciwnie.
Czytasz/słuchasz i przez kolejne 30 minut masz tyle energii, co przez ostatnie dwa tygodnie (chwila, zero pomnożone przez jakąś liczbę to dalej zero...).Tak czy inaczej po tym czasie zaczynasz myśleć jak bardzo to, co dało Ci tyle energii jest śmieszne, BEZNADZIEJNE, nielogiczne, tudzież statystycznie niemożliwe. W tej chwili powracasz do stanu sprzed dostarczenia dawki energii, dodatkowo zostajesz z myślami jak bardzo jesteś BEZNADZIEJNY/A bo masz: albo słomiany zapał, albo uwierzyłeś/aś w bezsensowną bajeczkę, tydzież znowu podstępnie próbowano wpoić Ci pozytywne myślenie, które jak już ustaliłeś/aś sensu nie ma (oczywiście są jeszcze inne opcje).
No i na koniec jak już jesteśmy przy bezsensowności... to słowo też jest niczego sobie.

2 komentarze:

  1. a ja chce obserwować i nie mogę... :( a szkoda, bo blog świeży, ale świetnie się zapowiada i nie chciałabym pominąć żadnej notki :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy